1. Rower to też forma terapii
Jeśli wszystko cię wkurza i masz ochotę kogoś zabić, rower górski to świetny sposób na przewietrzenie głowy i pozbycie się agresji. Intensywny wysiłek fizyczny sprawia, że można się wyżyć, a tym samym przełożyć negatywne emocje na pozytywne działanie. W organizmie uwalniają się hormony szczęścia, a ty zaczynasz inaczej postrzegać sytuacje, które wcześniej wyglądały na beznadziejne.
Jeśli wkurzają cię ludzie, wybierz się na wycieczkę sam. Z dala od ludzi samotność jest mniej dotkliwa, bo brak towarzystwa na odludziu jest czymś naturalnym. Nie będziesz też musiał zmuszać się do rozmów na tematy, które nie są dla ciebie istotne. Czas sam na sam z własnymi myślami może być bardzo terapeutyczny.
2. Czytaj mapę uważnie
Nie trzeba mieć tracka z Internetu, żeby zaplanować wycieczkę rowerową, ale trzeba dobrze umieć czytać mapę! Trasa widokowa i trasa rowerowa na mapie wyglądają podobnie, a w rzeczywistości można się nieźle na tym przejechać. Trasy widokowe wytyczono z myślą o turystach pieszych i często nie nadają się na rowerową przejażdżkę.
3. Trasy rowerowe nie zawsze są przejezdne
To, że trasa jest oznakowaną ścieżką rowerową, nie znaczy, że da się po niej jeździć rowerem! Zdarzają się miejsca, gdzie nawet pieszo byłoby trudno się przedrzeć, a co dopiero pchać tam rower. Tak było w Krzeszowie, gdzie 3/4 trasy biegło drogami asfaltowymi lub polnymi, ale na końcówce trasy, szlak rowerowy odbijał od drogi, by prowadzić przez tereny całkiem dzikie. Wyglądał tak, jakby od wielu lat nikt tamtędy nie jechał, drogę porastały chaszcze, w koleinach zalegało głębokie do kostek błoto. To nie była przejażdżka, a przeprawa!
4. Nie chowaj mapy do plecaka
Z jakiegoś powodu ścieżki rowerowe nie zawsze są oznakowane, a nawet jeśli ktoś kiedyś zadał sobie ten trud, może okazać się, że od tego czasu drzewa, na których namalowano znaki, zostały wycięte. W przeciwieństwie do tras pieszych, oznakowanie tras rowerowych w terenie jest kiepskie. Trzymaj mapę pod ręką, bo będziesz po nią często sięgał.
5. Nawierzchnia jest ważniejsza niż nachylenie
Początkujący rowerzyści często szukają łagodnych tras z myślą, że takie są łatwiejsze. Ale nachylenie to tylko jeden z czynników, które trzeba wziąć pod uwagę, oceniając poziom trudności trasy. Nawierzchnia jest równie ważna, bo po kamienistych górskich trasach nie da się jeździć, nawet jak są łagodne.
Jak widzisz stromy podjazd i asfalt, jedź śmiało. Jak nie wyjedziesz, to wypchasz. Jak widzisz stromy szlak pieszy, walnij się w ten głupi łeb i zawrócić. Będzie bolało mniej niż przeprawa rowerowa tym szlakiem.
Jeśli chcesz zobaczyć opis trasy, na której zrodziły się te przemyślenia, zapraszam tutaj.